Tytuł: Blask
Tytuł oryginału: Halo
Ilość stron: 450
Wydawnictwo: Bukowy Las
I znowu poniedziałek, a więc czas zawitać tu z recenzją. Zwlekałam z nią, postanowiwszy dodawać posty regularnie, co z moim słomianym zapałem będzie nie lada wyczynen. Przechodząc jednak do sedna, a mianowicie recenzji.
Bathany to anielica zesłana na Ziemię wraz ze swym rodzenstwen - Gabrielem znanym ze swej odwagi w walce i Ivy o mocy uzdrawiania, w celu wypełnienia misji, a mianowicie sprowadzenia dobra na senne miasteczko Venus Cove... tak często odwiedzane przez posłańców ciemności. Bethany jako najmłodsza z rodzeństwa widzi świat ludzi po raz pierwszy, jednak z niebywałą łatwością aklimatyzuje się z otoczeniem. Wraz z misją, otrzymują obowiązki i zasady co do których muszą się stosować jako anioły. Jedyną niebiańską pozostalością (prócz piękna ich ludzkich ciał oczywiście) są skrzydła, które skrupulatnie ukrywać muszą pod ubraniem. Nie spouchwalać się i nie nawiązywać bliższych relacji z ludźmi- jedyny zakaz obowiązujący anioły w trakcie misji. Trudne, szczególnie dla najmłodszej z rodzeństwa, jednocześnie posiadającej najwięcej z człowieka. Zwłaszcza, że napotyka przystojnego przewodniczącego samorządu - Xaviera. Tylko czy związek anielsko-ludzki ma rację bytu i czy przetrwa napotykane boskie przeszkody?
Książka od początku traktowana była przeze mnie jako przerywnik między nieco ambitniejszymi lekturami. Wstyd się przyznać, ale stwierdziłam tak po zerknięciu na okładkę. Tak, czegoś takiego było mi potrzeba. Niezobowiazująca, lekka, łatwa - tak właśnie można opisać tę książkę. Przeczytałam ją już jakiś czas temu, a ze strachu przed błachymi błędami mogącymi wkraść się między zdania recenzji postanowiłam (bez nadmiaru entuzjazmu) wziąć się za nią ponownie.
Sposób w jaki książka została napisana doprowadza mnie do przedziwnego stanu. W pewnych fragmentach autorką zdaję się być nie do końca dojrzała nastolatka, a nie dorosła kobieta. Czasem mój (i tak nieogarnięty) umysł rozleniwiony mega długimi opisami nie nadążał za nagle rozkręcającą się akcją i wtedy potrzeba mi bylo chwili lub dwóch by "połączyć wątki". Tak, właśnie utwierdziliście się w przekonaniu o stanie tego czegoś pomiędzy moimi uszami xD Historia o niebywałym potencjale, gdyby tylko dopracować postacie i nieco skrócić opisy. Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Może książka nie powala mnie na kolana, ale myślę, że zasługuje na szansę.
Pozdrawiam,
Daria
Witam witam :3
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne zdanie o tej książce :) Fajna recenzja. Naprawdę! Widać, że coraz lepiej Ci idzie. Tylko z podziałem na akapity trochę gorzej, ale sądzę, że wszystkiego da się nauczyć :) Aha, no i wyłącz weryfikację obrazkową, bo to trochę irytujące ;)
Ps. Widzę, że nie odpisujesz na moje maile, więc postanowiłam zwrócić się do cb w inny sposób. A więc... sprawdzaj proszę skrzynkę! xD
Pozdrawiam :**